piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 43.

Na lotnisko dotarli przed czasem.
-Dzięki wielkie-Em obdarowała go uśmiechem-Teraz sobie jakoś poradzimy.
-Nie ma mowy. Przywiozłem to i odwiozę. Nie chcę Cię mieć później na sumieniu-odparł i też się uśmiechnął. Emily zaczęła się rozglądać.
PL:
-Mamo!-krzyknęła widząc kobietę, uważającą się za jej biologiczną matkę.
-Kochanie!-mocno się przytuliły. Max aż się wzruszył-Ale urosłaś.
-Porozmawiamy w domu. Chodź-powiedziała dziewczyna.
-To jest Twój chłopak? Przez skaypa wydawał się być młodszy i albo mi się wydaje, albo miał więcej włosów na głowie-stwierdziła pani Nowak na widok chłopaka.
-Mamo, to jest Max, przyjaciel.
EG-Witam-powiedział uprzejmie chłopak-Wezmę bagaże-wyciągnął ręce po walizki.
PL-Max chce wziąć rzeczy-uśmiechnęła się Emilka. Dwudziestoparolatek na dźwięk swojego imienia spojrzał na dziewczynę. Ona się uśmiechnęła.
EG-Mam nadzieję, że spodoba się pani Londyn-Max powiedział, prowadząc auto, a po chwili spojrzał we wsteczne lusterko. Emily przełożyła to na Polski, a pani Nowak się uśmiechnęła.

PON DOMEM PAŃSTWA THOMSON.
EG:
-Jeszcze raz dzięki za wszystko-powiedziała Emilka, gdy wysiedli z samochodu.
-Nie ma sprawy. Od tego są przyjaciele-uśmiechnął się. Jasne, uważali się za przyjaciół, ale nikt nie powiedział tego otwarcie. Dziewczyna była zaskoczona. Mile zaskoczona-To pewnie nie spotkamy się w weekend-stwierdził ze smutkiem-Wiesz, jak kiedyś. Paczką.
-Wątpię-odparła i przytuliła Maxa na pożegnanie.
PL:
-To co, chcesz poznać Sue i Johna?-zapytała z entuzjazmem nastolatka, biorąc w rękę walizkę.
-Oczywiście-odpowiedziała kobieta i poszły. W domu czekał na nie posiłek. Taki późny obiad. Pani Thomson się postarała pomimo tego, że nie przygotowała żadnego wykwintnego dania. Tylko pieczony schab. Tylko, albo aż. Przy stole Em i Marta zostały mianowane "Nadwornymi Tłumaczkami".
EG-Jak minęła pani podróż?-zapytał pan domu. Emily bez problemu to przetłumaczyła.
PL:
-Myślałam, że będzie gorzej-odpowiedziała mama dziewczyny. Nie obyło się bez "Nadwornego Tłumacza".
-Sue się pyta, czy to pani pierwszy lot-powiedziała Martha.
-Yes-odpowiedziała kobieta po czterdziestce. Na twarzach Anglików pojawił się szczery uśmiech. Sue i Alicja(bo tak ma na imię matka Emilki) sprzątnęły ze stołu.
EG-Damy wam trochę prywatności. Tyle czasu się nie widziałyście-stwierdził John. Emilka, jej mama i Marta poszły do pokoju młodej Nowakowej.
PL:
-No... Opowiadajcie-poganiała je kobieta-Jak się tu czujecie? Jak relacje z obcokrajowcami? A w szkole?
-Mamo, powoli-przerwała jej dziewczyna.
-Przepraszam, ale przecież wiesz, że w niedziele wracam, a nie chcę was trzymać w domu. W końcu jest weekend-usprawiedliwiła się. Kto jak kto, ale mama Emilki znała potrzeby nastolatek. Wiedziała, co i kiedy jej córka chce sobie coś kupić oraz gdzieś wyjść.
-Nie masz się czym martwić. Ja na pewno będę w domu-powiedziała Em-A Ty wychodzisz?-pytanie skierowała do rówieśniczki.
-Nie wiem-odpowiedziała obojętnie-Jess mówiła, że poszłaby na kręgle, ale co z tego będzie jeszcze nikt nie wie.
-A Ty, Skarbie, nie masz zamiaru wyjść z tym...jak on się nazywał?-zastanawiała się pani Nowak.
-Nathan. I nie. Nie mam zamiaru nigdzie z nim iść-odparła stanowczo.
-Em, nie denerwuj się-uspokoiła ją przyjaciółka.
-Coś się stało?-zapytała matka dziewczyny.
-Nie jesteśmy razem-odpowiedziała.
-Jeszcze wszystko się ułoży. Jesteście młodzi. Całe życie przed wami-pocieszała ją kobieta.
-Nie. Nic się nie ułoży. Wracam z Tobą do Polski-stwierdziła.
-Kochanie, zastanów się nad tym-Alicja próbowała nakłonić córkę do zmiany decyzji.
-Myślałam cały tydzień. Wracam.
-Em...-Marta powiedziała błagalnym głosem.
EG-Dziewczyny!-krzyknął John-Ktoś do Was!
PL:
-Mamo...
-Idźcie, ja poczekam-powiedziała. Dziewczęta szybko pobiegły do drzwi. Na korytarzu czekał na nie Tom, Max, Siva, Jay i Jessica. Nathana nie było.
-"I dobrze"-pomyślała Emilka. Zbyt bardzo ją bolało rozstanie z chłopakiem, żeby po tygodniu móc z nim normalnie rozmawiać. Dowód? Dzisiejsza rozmowa.
EG:
-Hej-przywitali się.
-Cześć. Co Wy tu robicie?-zapytała Marta.
-Przyszliśmy poznać mamę Em-Tom się uśmiechnął.
-Mówię wam. Ona jest niesamowita-wtrącił Max. Wszyscy się na niego spojrzeli-No co? Przecież miałem okazję ją poznać.
-Tylko się z nią nie dogadacie. Nie zna angielskiego-powiedziała Emily.
-Ale od czego mamy Was?-zapytał z szerokim uśmiechem na ustach Seev.
-Chodźcie na górę-Marta zaprowadziła ich do pokoju gdzie pni Nowak czekała na dziewczyny.
PL:
-Mamo, masz gości-Em wsadziła głowę do pokoju.
-Ja?
EG-Chodźcie-zaprosiła ich dziewczyna. Tłum ludzi przeszedł przez otwarte drzwi. Każdy z bananem na twarzy.
PL:
-To są nasi znajomi-zaczęła Marta-Jessica, Tom, Siva, Jay, a Maxa już pani poznała.
-Miło mi Was poznać-uśmiechnęła się. Emilka przetłumaczyła, co jej matka powiedziała-Skąd się znacie?-pytanie skierowała do Anglików choć wiedziała, że nie zrozumieją. Po prostu chciała być uprzejma. Marta wymamrotała kilka zdań po angielsku aby wytłumaczyć, o co chodzi czterdziestolatce.
EG-My-zaczęła Jessica-Poznałyśmy się w szkole, A to są znajomi mojego brata, którego tutaj nie ma-dziewczyna spojrzała na Emilkę, a ta szybko spuściła wzrok. Marta odgrywała rolę tłumacza. Szło jej bardzo dobrze i ona o tym wiedziała. Przeszło jej przez myśl, żeby w przyszłości zostać tłumaczem.
-"Byłoby super"-uśmiechnęła się sama do siebie. Gdy mama Emilki dowiedziała się w jakim chłopcy są wieku, zapytała jak zarabiają na życie.
-Gramy w zespole-odpowiedział Jay. Nie obyło się bez tłumacza. Pani Nowak była pod wrażeniem.
PL:
-To bardzo ambitny zawód-powiedziała,a Marta to powtórzyła-Pokażcie, co umiecie.
-Max uważa to za wyzwanie-powiedziała Emily do matki. Ona kiwnęła głową.
EG-Bardzo nam przykro, ale nie jesteśmy w komplecie-odparł ze smutkiem Siva.
PL:
-Nie zgadzają się?-zapytała kobieta.
-Nie dzisiaj-odpowiedziała Martha-Nie ma wszystkich członków zespołu. Jest im przykro.
-Powiedz im, że czekam na pokaz ich umiejętności-uśmiechnęła się. Była bardzo ciekawa na co ich stać. Marta powiedziała chłopcom, o co chodzi. Oni zaś odparli, że jeśli wszystkie trzy wpadną do nich na obiad nie będzie żadnego problemu.
EG:
-No cóż. Musimy się już zbierać. Do jutra-pożegnała się Jessica. Emily postanowiła odprowadzić gości do drzwi.
-Co to miało być?-zapytała szeptem Maxa.
-Chcieliśmy Was tylko zaprosić na obiad-powiedział grzecznie.
-Ale tam będzie...
-Mój brat-Jess dokończyła-Spokojnie, tak go czymś zajmę, że nawet nie będzie miał czasu spojrzeć w Twoją stronę-podniosła kciuk do góry.
-"Za to ja będę miała. I to mnóstwo"-pomyślała.
-Coś nie tak?-zapytał Tom.
-Nie. Po prostu będę czuła się nieswojo-odpowiedziała-Dzisiaj zamieniłam z nim kilka zdań, a czułam się jakby każda pauza między wyrazami trwała wieczność.
-Nie musisz z nim rozmawiać-stwierdził Jay. Maił rację-Nie chcemy Cię zmuszać do tego, żebyś się z nim w jakikolwiek sposób pogodziła.
-Dobra. My spadamy-powiedział Seev.
-Pa-pożegnała ich i wróciła na górę.
PL:
-I co sądzisz o naszych znajomych?-zapytała Emilka z uśmiechem.
-Bardzo sympatyczni, ale...-odpowiedziała pani Nowak.
-"No tak. Zawsze musi być jakieś "ale""-pomyślały obie dziewczyny.
-Nie sądzicie, żeby dobrze Wam robiła znajomość z tak dojrzałymi chłopcami-dokończyła swoją myśl.
-To tylko pozory-Marta machnęła ręką-Mogę się założyć, że ich rozrój umysłowy zakończył się na etapie trzeciej klasy podstawówki. Nie obrażając chłopców oczywiście.
-Oni tylko tak wyrośli-wtrąciła Emily. Wszystkie zaczęły się śmiać.
Alicja była zmęczona podróżą i po kolacji postanowiła się położyć. Łóżko miała przygotowane w małym pokoiku na parterze.

4 komentarze:

  1. Ołłł jeeee ...
    Czyli uległaś mojej prośbie i nie skończyłaś opo :D
    Juppi ^^
    Dzięki ... przecież ja w życiu nie polubiłabym 1d ;)
    Rozdział jest niemiłosiernie dobry ;D
    Mam nadzieję, że jeszcze się z Nathanem pogodzą ...
    Dawaj szybko nexta ;*
    Weny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra.. jakoże że słynę z długich komów dziś zaniecham tradycji ^^
    POWIEM DWA SŁOWA!
    JEST ŚWIETNE!
    I pisaj nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste ;)
    nic dodać,nic ująć

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak mi słów.
    Zaczepiste <33
    Pisz szybko następny :*

    OdpowiedzUsuń