sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 32.

-A Ty na co czekasz? Idź za nią!-Max krzyknął Nathowi do ucha. Ten się zerwał i wyszedł z domu.
-Lily!-krzyknął za dziewczyną-Emily!-poprawił się. Wiedział, że jak jeszcze bardziej ją zdenerwuje, nie polepszy swojej sytuacji. Ona udawała, że go nie słyszy. Nathan pomimo bólu głowy zaczął biec, aby ją wyprzedzić.
-Zaczekaj-powiedział stając jej na drodze. Widząc jej łzy, coś zabolało go w środku. Tak bardzo nie chciał jej ranić-Powiedz, co zrobiłem źle-Emily tylko na niego patrzyła. Nie maiła zamiaru z nim rozmawiać-Proszę-wyszeptał.
-Więc nie wiesz?-zapytała, udając zdziwioną-No tak. Jakim cudem miałeś cokolwiek pamiętać jak od razu po moim wyjściu się upiłeś-zaczęła machać rękami we wszystkie strony.
-Ja...-zaczął.
-Nic nie masz na swoją obronę-skończyła za niego. Po wpływem złości urocza dziewczyna stawała się bezpośrednią laską. Miała rację i on to wiedział.
-Wiem-odpowiedział skruszony.
-Jak śmiesz udawać niewiniątko po tym jak robiłeś słodkie oczy do swojej blond koleżanki?!-powiedziała z wyrzutem. Zalała ją fala ciepła, a łzy same napłynęły jej do oczu-"Nie mogę znowu się rozkleić. Nie przy nim"-pomyślała i wzięła się w garść. Chłopak stał jak wryty. Właśnie mu się przypomniało, że rozmawiał z Nancy.
-Mówisz o Nancy?-zapytał.
-No nie wiem. Nie przedstawiłeś nas sobie-odparła i poszła dalej mijając swojego byłego chłopaka.
-Czekaj, czekaj...-zaczęło mu coś świtać w głowie-Co dokładnie widziałaś?-zapytał doganiając Emily.
-A co mogłam widzieć?-zapytała głupio-Ona na tobie wisiała.
-No właśnie. ONA na mnie-odpowiedział. Teraz już wszystko pamiętał-Słuchaj, to moja znajoma...
-No to akurat zauważyłam-przerwała mu.
-Serio, znamy się od jakiegoś czasu. Jak sobie wypije to zaczepia chłopaków-wytłumaczył-Zwłaszcza znajomych-wycedził przez zęby.
-Fajnych masz znajomych-powiedziała z nutą sarkazmu w głosie.
-Ona ma chłopaka-dodał. Emily nic nie odpowiedziała. Nie wiedziała co ma myśleć na ten temat. Rzucić mu się w ramiona przepraszając go, czy uciec ze wstydu.
-Myślisz, że Ci uwierzę?-zapytała-I co, mam się na Ciebie rzucić jakby nic się nie stało-stwierdziła.
-Em... Szczerze mówiąc to...
-Jeszcze potrafisz być szczery? Nie no, gratulacje dla Ciebie. Mam się ukłonić?-powiedziała i poszła. Nie miała zamiaru spędzić z nim ani chwili dłużej. Nie wierzyła w żadne jego słowo. Gorzej, zaczęła się zastanawiać, czy to co mówił wcześniej było prawdą. Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Po prostu, szła przed siebie. Na razie to musi wystarczyć.
-Emily...-powiedział, ale ona tego nie usłyszała. Był wściekły na siebie, chociaż wiedział, że nic złego nie zrobił. To Nancy do niego podeszła i zaczęła z nim rozmawiać. Nagle rzuciła mu się w ramiona. Widząc swojego chłopaka spanikowała i zaczęła krzyczeć na Natha.
-"Co Ty sobie wyobrażasz?"-jej słowa chodziły mu po głowie. Dalszy przebieg wydarzeń pamięta jak przez mgłę. Emily wybiegła. Został sam. Z Nancy. I jej chłopakiem. Potężnym chłopakiem. Nic się nie stało. Na szczęście. Miał dużo szczęścia. Pomijając jeden fakt. Stracił swoją wymarzoną dziewczynę. Teraz stoi sam na chodniku, a ona krąży po Londynie. Bez niego. Tak. To już pewne. Ona mu nie zaufa. Nie da drugiej szansy. A nawet jak Emily by mu wybaczyła, czy potrafiłby być z kimś, kto mu nie ufa?

4 komentarze:

  1. Super Super and Super .
    Jej ja chcę już następny szybko pisz bo nie wytrzymam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <333
    Pisz szybko kolejny !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. JEST ŚWIETNE! :D
    KOCHAM TO!
    I Nath dostał olśnienia. Ja tak miałam po ostatnim sylwku ale.. xd
    Ale byłam jedną z trzeźwych ! żeby nie było xd
    DAWAJ NEXTA BO SIĘ JARAM <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :)
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń