WTOREK.
-Hej-Joshua przywitał się z Emily.
-Cześć-odpowiedziała z uśmiechem. Marta i Jessica tylko się na niego patrzyły.
-To kiedy idziemy?-zapytał.
-No nie wiem-odpowiedziała. Dziewczynom ze zdziwienia opadły szczęki.
-Sorry, że jestem taki nachalny. ale...
-Nie no. Spoko-przerwała mu-Może być po lekcjach-dodała. Kilka sekund później zadzwonił dzwonek na czwartą lekcję.
Dziewczyny dopiero w drodze po kurtki miały okazję wypytać Em, o co chodzi.
-Czy Wy idziecie na randkę?-Marta zapytała wprost.
-Co?-zapytała zdziwiona-Pff... Nie!
-Przecież nam możesz powiedzieć-zachęcała ją Jessica.
-Josh ma problemy z matmą i poprosił mnie o pomoc-Emily wytłumaczyła koleżankom.
-Możemy już iść?-chłopak zapytał, gdy stali przed budynkiem szkoły.
-Jasne, ale gdzie?
-Tam gdzie wczoraj-odpowiedział i ruszyli w stronę kawiarni.
-Czy ja o czymś nie wiem?-Jess zapytała Martę, gdy wracały do domu.
-Wpadli na siebie w parku-wyjaśniła dziewczyna.
Kolejne dni minęły podobnie: szkoła i pomoc Joshui.
W czwartek wieczorem do Emilki zadzwoniła mama.
-Cześć Skarbie-usłyszała w słuchawce ciepły głos.
-Hej-odpowiedziała.
-Co tam u Ciebie? Opowiadaj.
-Noo... A co ja mogę powiedzieć? Lepiej Ty opowiadaj. O której będziesz na miejscu?
-O 15.00. Przynajmniej tak mi się wydaje. Jak byś mogła poczekać na mnie na lotnisku. Wiesz, nie znam języka ani miasta. Rozumiesz?
-Mamo, nie ma sprawy. Lekcje kończę o drugiej. Będę na pewno.
-To do zobaczenia.
-Pa-pożegnały się.
-Mama?-zapytała Marta, wchodząc do pokoju koleżanki.
-Tak. Jutro przyjeżdża. Poprosiła mnie, żebym poczekała na nią na lotnisku-powiedziała.
-Przecież to kawał drogi stąd.
-Jurto przejdę się do Maxa. Może jak go ładnie poproszę to mnie podwiezie-Marta była zszokowana tą informacją. Z chłopakami z The WANTED ostatnio widziała się w niedzielę. Minął prawie tydzień.
-Jak to:"przejdę się"?
-Normalnie. Pójdę, zapukam, oni mi otworzą. No przynajmniej mam taką nadzieję-uśmiechnęła się krzywo.
-Jasne, że otworzą.
PIĄTEK(około godziny 14.30)
-"Cały czas nie wierzę, że to robię. Przecież mogłam zamówić taxówkę"-rozmyślała stojąc pod drzwiami chłopaków-"Teraz już za późno"-wzięła głęboki wdech i zapukała. Po chwili drzwi się otworzyły, a ze środka głowę wynurzył NATHAN!!!.
Fajowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo ku**a jak możesz ?!
OdpowiedzUsuńW takim momencie ?! Serio ?!
To jest chamstwo !!!
Dawaj mi tu następny ;D
♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ I TO OPOWIADANIE ♥.♥
ŻE WHAT?!
ŻE JAK?!
ŻE NATHAN?!
O.o
No to będzie pożar ^^
PISZ KOLEJNY♥
Nathan . ?!
OdpowiedzUsuńI ty śmiesz przerywać w takim momencie .? <33
Pisz szybko następny :**
No i do cholery co dalej?
OdpowiedzUsuńpisz nexta szybko