sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 11.

PONIEDZIAŁEK(rano).
-Już gotowa?!-krzyknęła ze schodów Emilka niecierpliwiąc się.
-Tak, tak. Już idę-powiedziała Martha i po chwili zeszła.
W szkole lekcje mijały bardzo wolno. Na szczęście Polki miały Jessicę, która dotrzymywała im towarzystwa na przerwach.
-No, nareszcie, do domu-powiedziała z ulgą Martha.
-Taak. Też się cieszę-odparła Jessica idąc z dziewczynami chodnikiem-Idziecie ze mną? Muszę na chwilę zajść do chłopaków. Zostawiłam u nich bransoletkę-dodała ze smutkiem.
-No nie wiem...-powiedziała Em niezdecydowanym głosem.
-To zajmie chwilkę. Wiem gdzie ją zostawiłam-tłumaczyła dziewczyna.
-Ja nie widzę żadnych przeciwwskazań-uśmiechnęła się Martha.
-Dobra, ale szybko-powiedziała bez wyrazu Emily.
-Spokojnie, to nie jest tak daleko-odparła Jess. Po 10 minutach marszu dodała-Już jesteśmy.
-To my czekamy-powiedziała Emilka. Drzwi otworzył Jay.
-Cześć-powiedział uśmiechając się.
-Hej-odpowiedziała-Dawno temu zostawiłam u Was...
-Tak, wiem. Nath ma ją u siebie. Naaath!-krzyknął chłopak-Jessica przyszła do bransoletkę!
-Już idę!-po chwili był na dole-Cześć siostra-powiedział przytulając w drzwiach dziewczynę. Jednak gdy zobaczył Emily ruszył w jej stronę mówiąc-Przepraszam na chwilę.
-Idzie do Ciebie-szepnęła Martha do Emily.
-Cześć dziewczyny-powiedział chłopak wkładając ręce do kieszeni.
-Cześć-powiedziały równo.
-Może wejdziecie?-zaproponował.
-Nie, my zaraz idziemy-powiedziała Em.
-Jak pierwszy dzień w szkole?-zapytał chłopak zmieniając temat.
-Dobrze-wtrąciła Martha i poszła do Jess i Jaya.
-Yy, może... no...-plątał się Nath.
-Co?-zapytała Emily uśmiechając się.
-Dobra, jak dla mnie to możemy już iść-Nath usłyszał za plecami siostry.
-Nieważne-chłopak powiedział zrezygnowany.
-Jak chcesz-powiedziała Emilka-Do zobaczenia.
-To cześć.

W DOMU PAŃSTWA THOMSON.
Po obiedzie dziewczyny poszły odrabiać lekcje. Nie miały czasu nawet poplotkować, bo gdy skończyły się uczyć było już późno i poszły spać.

THE WANTED(w tym samym czasie).
-I co, zaprosiłeś ją?-zapytał Seev przy kolacji.
-Nie miałem kiedy-odpowiedział Nath.
-To dzwoń!-rozkazał Jay. Nath spojrzał na zegarek.
-Nie będę jej przeszkadzał. Pewnie się uczy.
-Jak chcesz-powiedział Max.
-Masz rację. Na twoim miejscu bym nie dzwonił-odparł Tom-Poszedł bym do szkoły i w ogóle-dodał.
-Ej, to niezły pomysł-stwierdził Nath-Zawsze kończą o drugiej. Więc któregoś dnia poczekam przed budynkiem.
Po pewnym czasie chłopcy rozeszli się do swoich pokoi. Nath już był na spotkaniu z Lily, którą tak lubił. Nawet nie wiedział, kiedy zasnął.

1 komentarz: