piątek, 17 lutego 2012

Rozdział 1.

POLSKA, GDAŃSK.
-Mamo, nawet nie wiesz jak się cieszę!-krzyknęła Emilka wchodząc do domu.
-Co się stało?-zapytała pani Nowak wychodząc z kuchni.
-Pamiętasz jak mówiłam Ci o tej wymianie uczniów?
-Tak...-powiedziała mama.
-Lecę do Londynu!-odparła podekscytowana dziewczyna.
-To cudownie kochanie, ale kiedy?
-Wylatujemy za tydzień w poniedziałek.
-Ale wtedy zaczynają się ferie.-drążyła temat pani Nowak
-Tak, wiem mamo. Ale musimy wcześniej tam być żeby poznać miasto i w ogóle. Rozumiesz?-mówiła z radością córka.
-A kiedy wracacie?
-No właśnie... Na majówkę.-powiedziała niepewnie Emilia.
-Co?
-Oj mamo, nie stresuj się. Przecież jadę się tam uczyć. prawda?-próbowała uspokoić matkę.
-Tak, wiem.
-No właśnie, więc nie masz się czym martwić.
W wymianie międzyszkolnej wzięło udział piętnastu uczniów londyńskiego i gdańskiego liceum.
*Tydzień później.
-Kochanie, kolacja!-krzyknęła pani Nowak ze schodów.
-Już idę mamo.-odpowiedziała Emilka.
-Już gotowa na wyjazd?- zapytała mama przy stole.
-Już dawno-odparła-Nie mogę się doczekać. Żyję tym wyjazdem od tygodnia.
-Ale jesteś pewna, że chcesz jechać tam na ferie?-dopytywała kobieta-Przecież nie znasz nikogo.
-Mamo, daj spokój. Dam sobie radę.-odpowiedziała dziewczyna. jednak w głębi duszy też się tym martwiła. Nie ma przyjaciółki, z którą będzie spędzała czas. "Co ja tam sama będę robiła?". Cały czas to pytanie chodziło jej po głowie.
Po kolacji zmyła naczynia i postanowiła kłaść się spać.
-O 08:00 trzeba wstać, więc muszę się do tej godziny wyspać.-powiedziała do siebie, zgasiła światło i próbowała zasnąć, lecz nie mogła. Zasnęła po 01:00.

UK MANCHESTER.
Podczas gdy Emilia próbowała zasnąć, zespół The Wanted miał koncert i świetnie się bawił z publicznością. Na koncercie nie mogło zabraknąć Jessici-siostry Natha, która zawsze im towarzyszy. Nie mogło również zabraknąć takich piosenek jak: "Lose my mind", "Rocket", "Invincible", czy "Glad you came". Chłopaki szaleli na scenie do 02:00 nad ranem. Nie byli zmęczeni, pomimo wysiłku, jaki włożyli w wytęp.
-To co chłopaki, do domu i do wyra.-powiedział Tom.
-No jasne.-odparli równo.
-To co, młoda, odwieść Cię do domu?-zapytał Nathan w samochodzie.
-A nie mogę jechać do Was?-zapytała.
-Jeśli się nas nie boisz...-powiedziała Max puszczając oko.
-Ratunku! Wypuście mnie!-Jessica zaczęła krzyczeć i wymachiwać rękami. Wszyscy zaczęli się śmiać, włącznie z główną bohaterką tego przedstawienia.
-To miało znaczyć, że jedziesz do nas.-stwierdził Jay.
-Przykro mi. Jesteście na mnie skazani.-odparła Jessica robiąc smutną minę.
-Mówi się trudno.-powiedział Seev.
Gdy dojechali do domu, każdy rzucił się na łóżko i zasnął w mgnieniu oka.

2 komentarze:

  1. hej ;) ciekawy początek, będe wpadać ;D
    i zapraszam do mnie: http://fictionstory-tw.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada sie ciekawie Pozdro

    OdpowiedzUsuń