piątek, 9 marca 2012

Rozdział 19.

-Gdzie byłaś tak długo?-zapytała Marta wchodząc do pokoju Emilki.
-W parku-odpowiedziała odrywając się od lekcji.
-Naprawdę?-zapytała podejrzliwie-Em, obiecaj mi, że jeśli będzie coś nie tak to mi powiesz.
-Marta, o co ci chodzi? Wszystko jest w porządku-odpowiedziała Emily.
-Ale obiecaj.
-Obiecuję-powiedziała wzdychając. Po chwili zadzwonił jej telefon.
-Cześć-usłyszała głos Nathana i słuchawce.
-No hej-odpowiedziała.
-Masz może wolny wieczór?
-Może dam radę coś wymyślić.
-To szykuj się na 16:30. przyjdę po Ciebie i pójdziemy do kina.
-Ale nie chciałabym zostawić Marthy. Rozumiesz?
-Nie ma problemu. Coś się wymyśli... Już wiem, Jay nie ma planów. Porozmawiam z nim.
-Nie jesteś zły?-zapytała.
-Na Ciebie? Nigdy-odpowiedział i się rozłączył.
-Marta, ubieraj się. Idziemy do kina-powiedziała Emily po odłożeniu telefonu..
-Jak to?-zapytała zdziwiona-Myślałam, że idziesz z Nathem, a nie całą paczką.
-Bo nie idę-odparła.
-O nie. Nie ma mowy. Nie idę. Nie będę wam przeszkadzać.
-Ale będzie też Jay.
-I co z tego? Nie idę.
-No proszę-powiedziała błagalnym głosem-Jak Ty chciałaś gdzieś iść to ja nie miałam nic przeciwko.
-Ale...
-No weź-przerwała jej dziewczyna.
-No dobra.
-Dziękuję-odparła Emilka przytulając koleżankę. Kiedy się ubierała przypomniało jej się, że Jay mówił o jakiejś dziewczynie i żałowała, że nie zadzwoniła do niego i powiedziała, żeby ją zaprosił-"Może teraz zadzwonię"-pomyślała-"Kurde, nie mogę. A co będzie z Martą? Ona na 100% nie zaprosi tego kolesia."
-Gotowa?-zapytała Marta wchodząc do pokoju Emily.
-Tak-odpowiedziała.
-To dobrze, bo chłopcy zaraz będą.
Po kilku minutach do drzwi zapukał Nathan. Otworzyła mu Marta.
-Cześć-powiedział chłopak.
-Hej-odpowiedziała. W tej chwili w drzwiach stanęła Em.
-Cześć dziewczyny-przywitał się Jay. Nath pocałował Lily w policzek.
-Gołąbeczki, możemy już iść?-zażartowała Martha, a Jay się uśmiechnął.
-No jasne. Już dawno-powiedział z uśmiechem dziewiętnastolatek biorąc Emilię za rękę. W drodze do kina Marta i Jay nie rozmawiali ze sobą. Pytania i ewentualne odpowiedzi kierowane były do całej paczki. W kinie przed seansem Em znalazła chwilę, żeby porozmawiać z Jayem sam na sam.
-Tak strasznie Cię przepraszam-powiedziała Emily.
-Za co?-zapytał zdziwiony.
-Bo powinna być tu Twoja wymarzona dziewczyna. Nie ma jej, bo jest Martha. To znaczy ona taż mogła przyjść z takim jednym, ale się bała i...
-Em, zwolnij, a przede wszystkim nie panikuj-powiedział chłopak. Gdy usłyszał, że Marcie się ktoś podoba, stracił jakiekolwiek nadzieje.
-Okey-odparła i wzięła dwa głębokie wdechy.
-Ja nie zaprosiłem nikogo bo...tak jakoś wyszło.
-Nath mówił, że nie masz żadnych planów i od razu pomyślał, że może przyjdziesz z nami-powiedziała.
-No i jestem, ale Martha mogła przyjść ze swoim chłopakiem-odparł Jay dusząc w sobie smutek.
-Co? Ona nie ma chłopaka. Tylko mówiła, że jej się jeden podoba, ale boi się zagadać-wytłumaczyła Em-Wiesz co, macie taki sam problem-stwierdziła. Jay nic nie odpowiedział. Myśląc o Marcie podczas filmu, Jay nie mógł się na nim skupić.
-"Teraz to na pewno nigdzie jej nie zaproszę"-pomyślał. Martha też nie oglądała filmu, gdyż zerkała na chłopaka.
-"O czym on tak myśli?"-zastanawiała się. Po kinie poszli do kawiarni na kawę i coś słodkiego.
-I jak podobał wam się film?-zapytał Nath gdy usiedli przy stoliku.
-Świetny-odpowiedziała Em.
-Tak, ciekawy-dodała Marta-A Ty, Jay, co sądzisz o filmie lekko się uśmiechając.
-Yy... Ta... Fajny-plątał się chłopak.
-To my... Em, chodź się przewietrzyć-odparł Nathan, wziął za rękę dziewczynę i zaprowadził ją na zewnątrz. Jay i Martha odprowadzili ich wzrokiem.
-Serio, podobał Ci się film?-zapytała.
-Tak A dlaczego pytasz?
-Cały seans błądziłeś gdzieś myślami-odpowiedziała Marta.
-Obserwowałaś mnie?-nachylając się w stronę dziewczyny.
-Nnnie-spanikowała.
-Przyznaj się-podpuszczał ją.
-Raz, czy dwa razy spojrzałam-przyznała się.
-Czyli taż nie oglądałaś-stwierdził Jay.
-Zaraz:"nie oglądałaś". Nie widziałam kilku scen-powiedziała z uśmiechem.
-Jak się czujesz w Londynie?-zapytał znienacka chłopak.
-Bardzo dobrze odpowiedziała.

U NATHA I EM(w tym samym czasie).
-Co Ty wyprawiasz?-zapytała Emily gdy wyszli na zewnątrz.
-Uważam, że należy nam się chwila sam na sam-odpowiedział i przysunął się do dziewczyny.
-A co z nimi?
-Oni też powinni porozmawiać tylko w swoim towarzystwie.
-Co? Jeśli chcesz ich ze sobą zeswatać to Ci się nie uda-stwierdziła Em.
-Niby dlaczego?-zapytał zdziwionym głosem Nathan.
-Bo Jayowi podoba się jakaś dziewczyna. Tylko nie ma odwagi z nią pogadać.
-Więc już Ci powiedział.
-O czym?
-O tej dziewczynie-odpowiedział.
-Nie mówił Ci, że się spotkaliśmy?
-No jasne, że mówił, ale nie powiedział w jakiej sprawie, a ja nie pytałem.
-To skoro wiesz o tej dziewczynie, to czemu zostawiłeś go z Martą?
-Bo to właśnie ona-odparł.
-Tego mi nie powiedział-stwierdziła Emily, która była w szoku.
-No to już wiesz-Nath się uśmiechnął i zbliżył się do dziewczyny, aby ją pocałować.
-Zaczekaj. Mamy problem-powiedziała odsuwając się od niego.
-Jaki?-zapytał.
-Marcie podoba się jakiś chłopak-odpowiedziała.
-Jaki?-ponownie zapytał, lecz teraz ze zdziwioną miną.
-Nie wiem. Wiem tylko, że jest starszy. Uważam, że powinniśmy tam wrócić-odparła i ruszyła w stronę drzwi. Chłopak zrobił to samo.
-O czym rozmawialiście?-zapytała Emilka siadając przy stoliku.
-O filmie-odpowiedzieli równo i zaczęli się śmiać.
-Jasne. Już Wam wierzę-odparł Nath i się uśmiechnął.
-Nie wierzysz nam?-zapytał Jay.
-No jasne, że nie-odpowiedział chłopak.
-Nie ładnie-dodała Em-Przyjacielowi nie wierzysz.
-A Ty wierzysz Marcie?-Jay skierował pytanie do Emily.
-No pewnie-odpowiedziała bez zastanowienia dziewczyna.
-Powinieneś brać przykład ze swojej dziewczyny-odparł Jay.
-Nie chcę Wam przerywać, ale ja i Emilka musimy już iść-powiedziała Marta. Chłopców zdziwiło zdrobnienie jakiego użyła Martha. Jeszcze nie słyszeli, żeby ktoś powiedział Emilka do dziewczyny.
-Powiedz jeszcze raz-poprosił Jay.
-Ale co?-zapytała.
-Jak nazwałaś Em-odpowiedział Nathan.
-Emilka.
-Jak fajnie-stwierdził dziewiętnastolatek..
-To po polsku-dodała Emily.
-Czemu cały czas tak jej nie nazywasz?-zapytał Jay gdy wracali do domu. Nath z Em szli przodem, więc mogli swobodnie porozmawiać.
-Nie wiem Może dlatego, że Em jest krócej-odpowiedziała dziewczyna.
-Jutro piątek. To co, jakiś wypadzik?-zaproponował.
-Nie wiem...
-No tak. Pewnie będziesz chciała wyjść z chłopakiem-stwierdził ze smutkiem Jay.
-Jakim chłopakiem? Emilka Ci coś nagadała?
-Tylko wspomniała-odpowiedział.
-I tak nic z tego nie będzie. On ze mną nie rozmawia.
-Jego strata-powiedział z uśmiechem.
-Tylko tak mówisz.
-Nie. Mówię serio.
-Dobra, niech Ci będzie-odparła Martha.
-Pa-powiedziały dziewczyny przed domem Thomsonów.
-Do zobaczenia-Odpowiedzieli równo i odeszli.
-I co, rozmawiałeś z Marthą?-zapytał ciekawy Nath.
-Przecież widziałeś-odpowiedział-Z resztą, nie ważne. Ona się zakochała.
-Stary, tak mi przykro. Ja nie wiedziałem. Lily powiedziała mi jak wyszliśmy na zewnątrz. Gdybym wiedział...
-To co?-przerwał mu Jay-Nic byś nie zrobił.To jej życie,a nie Twoje. Idziemy przez park?-zapytał zmieniając temat.
-Jasne-odpowiedział-Żałujesz?
-Czego?

2 komentarze:

  1. świetny rozdział :)
    przy okazji zapraszam do mnie, niedawno był nowy:
    http://storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie

    zapraszam do mnie
    http://icantbelieveihadtosee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń