sobota, 3 marca 2012

Rozdział 16.

DON PAŃSTWA THOMSON.
Emilka poszła do swojego pokoju trzymając w ręce prezent od chłopaka.
-"Szalony dzień"-pomyślała.
-I jak było?-zapytała Marta stojąc w drzwiach.
-Będziesz tak stała, czy usiądziesz?-zapytała Em, a dziewczyna zajęła miejsce na łóżku.
-Nooo... Mów-poganiała ją Martha.
-Chyba jesteśmy razem-powiedziała z radością Emilka.
-Serio?-dziewczyna była w szoku. Spodziewała się, że ten dzień kiedyś nadejdzie. No właśnie, KIEDYŚ, a dzisiaj-Matko, tak się cieszę-uścisnęła koleżankę-To od niego?-zapytała otwierając pudełko.
-Tak-odpowiedziała. Dziewczyny bardzo długo rozmawiały o dzisiejszym dniu. Oczywiście w opowieści Em nie mogło zabraknąć szczegółów. Po intensywnej rozmowie obie poszły spać.

DOM THE WANTED(w tym samym czasie).
-Chłopaki, wyjmujcie piwo z lodówki-powiedział Nath wchodząc do domu.
-Uuu... Widzę, że mamy co świętować-uśmiechnął się Seev.
-Żebyś wiedział-odparł chłopak. Nie obyło się bez streszczenia udanej randki.
No Jay, teraz Twoja kolej-powiedział Tom.
-Ale na co?-zapytał zmieszany Jay.
-No przecież wiesz-kontynuował.
-Serio, nie wiem.
-O dziewczynę-domyślił się Max.
-Dajcie mi święty spokój. Ja nie potrzebuję dziewczyny-stwierdził Jay pijąc piwo.
-Nathan też tak mówił. I co? Jest szczęśliwy z Emily-odpowiedział na własne pytanie Siva.
-Jeszcze nie znalazłem odpowiedniej kandydatki-tłumaczył chłopak.
-Bo jej nie szukasz. Sama w ramiona Ci nie wpadnie-Odparł Tom.
-Żebyś się nie zdziwił-zażartował Jay.
-No przyznaj, masz kogoś na oku-podpuszczał go Max.
-Wiecie co, sami sobie siedźcie. Ja idę spać. Tylko żeby jutro nie było akcji, że chcecie śniadanie-powiedział chłopak i poszedł do siebie.
-Obraził się?-zapytał Tom.
-Nie wiem. Idę z nim pogadać-odpowiedział Nath.
-Co!-powiedział z wyrzutem chłopak, gdy dziewiętnastolatek wszedł do jego pokoju. Jay leżał na łóżku z rękami założonymi za głowę.
-Co jest? Zazwyczaj z takich rzeczy żartujesz.-stwierdził Nathan.
-Nic-odparł ponuro.
-Za długo się znamy, żebyś mógł wciskać mi takie kity.
-Nie ważne.
-Nie gadaj?-zapytał zdziwiony chłopak domyślając się o co chodzi.
-Nie wiem o czym Ty do mnie mówisz.
-Dobrze wiesz.
-Nie wiem.
-Ty się zakochałeś-powiedział Nath. Jay usiadł i westchnął-Czemu nic nie mówiłeś?
-A co miałem powiedzieć? Wszyscy, włącznie ze mną, starali się pomóc Tobie-odpowiedział.
-Przepraszam.
-Nie masz z co. To nie Twoja wina.
-Która to? Znam ją?-zaczął wypytywać najmłodszy członek zespołu.
-Nath, proszę Cię, daj mi spokój.
-No weź Ty wiesz wszystko o moim związku.
-Dobra, ale nie mów chłopakom, okey?
-Masz moje słowo. Too...znam ją?
-Od niedawna-odpowiedział Jay.
-Powiedz jak się nazywa.
-To głupie. Lepiej idź spać.
-O nie. E takiej chwili nie ma...
-Martha-przerwał mu chłopak.
-Naprawdę?-zdziwił się Nath.
-Ta...-przyznał się.
-Czemu z nią nie rozmawiałeś?
-Wiesz ile ma lat?
-I co z tego? Jestem starszy od Lily...
-Niecałe 3 lata-dokończył Jay-A ja od Marthy prawie 6.
-Wiek nie gra roli-tłumaczył Nathan.
-Łatwo Ci mówić. No dobra. Wiesz już wszystko, więc idź już spać.
-Dobra, ale jeszcze o tym pogadamy-powiedział Nath i poszedł do siebie.

4 komentarze: