Emily chorowała jeszcze przez tydzień, a Nathan codziennie ją odwiedzał. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Z resztą jak zawsze. Na powitanie całował ją delikatnie.
-Hej Skarbie-mówił.
-Cześć-odpowiadała mu-Zobaczysz, któregoś pięknego dnia Cię zarażę.
-Zawsze tak mówisz-machnął ręką-Jak się czujesz?
-Tak jak wczoraj-uśmiechała się. Chłopak kładł się obok niej i całował ją w czoło. I tak minęło im siedem dni. Czasami chłopak opowiadał jej, co 4/5 The WANTED odwalali w domu (a uwierzcie mi.. tego na pewno było sporo xd).
-Nie zgadniesz, co się stało!-pewnego dnia z entuzjazmem powiedział Nathan.
-No nie-odpowiedziała z uśmiechem.
-Wczoraj wieczorem, gdy wszedłem do domu, była u nas Martha. Powiedziała, że czekała na mnie.
-Co?-przerwała mu.
-Noo.. Też byłem w szoku. Ale to nic w porównaniu do tego, co później się stało-chłopak siedział na krześle i wymachiwał rękami.
-No to na co czekasz? Mów-poleciła mu Em.
-To Ty nie wiesz? Myślałem, że Martha wszystko Ci opowiedziała.
-Ale o czym?
-Nie ważne. Ja Ci powiem. Wszystko i to po kolei-uśmiechnął się i przeczesał grzywkę.
-Nie no. Szalejesz-żartowała z niego.
-Nie chcesz wiedzieć? Dobra. Nie powiem!-udawał obrażonego.
-Oj no weź-prosiła go.
-Nie-skrzyżował ręce na swej zabójczej klacie ^^. Emily podeszła do niego i usiadła mu na kolanach.
-Proszeeeee-zaczęła bawić się jego grzywką.
-To nie fair. Ty chcesz mnie uwieść-odparł, ale jedną dłoń położył na jej biodrze.
-Zaraz uwieść. To za mocne słowo-popatrzyła mu w oczy-Opowiedz mi, co się stało-wyszeptała mu do ucha. Natha przeszył dreszcz podniecenia. W tym momencie nie miał najmniejszej ochoty na rozmowy. Przyciągnął ją do siebie i mocno, namiętnie pocałował. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek. Nathan wziął ją na ręce i wciąż się migdaląc (sorry, ale musiałam użyć jakiegoś innego określenia, a nic nie przychodziło mi do głowy..) przeniósł ją na łóżko. Jego dłonie ślepo wędrowały po jej plecach. Ich oddechy teraz stały się jednym. Ich serca biły ten sam rytm.
On ją pragnął.
Ona pragnęła jego.
Przecież byli parą idealną. Prawda?
Nic ich teraz nie rozdzieli.
Przecież nie może. Prawda?
-Nath-wyszeptała. Jeszcze nic się nie wydarzyło. On spojrzał jej w oczy.
-Tak?-nadaj na niej leżał.
-Ja..-nie zdążyła dokończyć, bo wybiegła do łazienki.
-Lily!-krzyknął, biegnąc za nią. Niestety, nie zdążył. Zamknęła drzwi na klucz (w sensie zamek)-Wszystko w porządku?-siedział pod drzwiami. Dziewczyna nie odpowiadała-Em?!
-Lepiej będzie jak już pójdziesz-powiedziała po chwili.
-"Może ona nie chcę ze mną być na poważnie"-przeszło mu przez głowę-Nie! Co się stało? Otwórz.
-"Jak ja mam mu się tak pokazać?"-pomyślała, gdy spojrzała w lustro. Była blada, miała podkrążone oczy i ledwie stała na nogach. Wyszła z łazienki i spojrzała niepewnie na chłopaka.
-Co się stało?-wziął ją pod rękę i zaprowadził do pokoju.
-Źle się poczułam-nie chciał mu powiedzieć, że wymiotowała.
-A ja myślałem, że..
-Że co?-przerwała mu.
-Że nie chcesz ze mną..
-Co? To nie to..
-Uff. Ulżyło mi-pocałował ją w zimne i mokre czoło.
-Serio, powinieneś już iść. Jutro mi wszystko opowiesz-uśmiechnęła się delikatnie.
-To do jutra.
-Pa-odpowiedziała, a chłopak zniknął.
____________
Boże!
To już pół roku!
Nie wierzę, że tyle ze mną wytrzymaliście/łyście (nie wiem kto to czyta; stąd te dwie formy)
Ale mam dobre wieści :D
Opowiadanie skończę pisać (pewnie) już niedługo :P
jeśli to są dobre wieści, to Nathan to najobleśniejszey men na ziemi xd
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, w końcu jest :D
Ja ci skończę pisać :P
OdpowiedzUsuńTo jest super, zresztą jak wszystkie :D
Mamusiu kochana proszę pisz następny :*
Rozdział suuuper <3
Weny :]
Omg! Dziewczyno to jest boskie! ;3 Uwielbiam Twoje opowiadanie :D I nie masz prawa skonczyć mi tego opowiadania. jasne ? :) Zapraszam, przy okazji, na mojego bloga : http://opowiadanie-o-the-wanted.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńByłoby miło gdybyś zostawiła komantarz ;*
Ps.: Te zdjęcia chłopaków po bokach mnie rozwalają xd
Super rozdział
OdpowiedzUsuńże co ? jaki koniec ?
nie kończ tego cudownego opowiadania
czekam na następny
Opowiadaniem jest świetne więc nie kończ. Drugie jest też świetne.
OdpowiedzUsuńProponuję ci trochę zamieszać Em z Max'em albo coś w podobie
dzięki za pomysł :P
Usuńpomyślę nad tym, ale niczego nie obiecuję..^^