niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 6.


-Jeśli chodzi o film, to nie musisz się martwić. Możemy pójść innym razem-powiedziała Emily, gdy dziewczyny szły w stronę kina.
-Nie, nie chodzi o to. Mój brat ma wolny wieczór i chciał spędzić trochę czasu ze mną i postanowiłam zaprosić go do kina, ale jeśli nie chcecie, to zaraz zadzwonię do niego i powiem, żeby siedział w domu-powiedziała Jess.
-Jak dla mnie nie ma problemu-odparła Martha.
-Jak chcecie-powiedziała Em.
-Super, niedługo powinien być-spojrzała na zegarek siostra chłopaka-Zobaczmy, co grają.
Jess, Martha i Emily zastanawiały się nad filmem. Nagle Martha spojrzała w stronę drzwi i zobaczyła Nathana Sykes'a. 
-Spójrz-szepnęła do Emilki, a ona zaczęła się rozglądać-Idzie w naszą stronę-i w tym momencie Em zauważyła chłopaka. 
-Cześć, młoda-odparł Nath przytulając Jessicę.
-No cześć-odwzajemniła uścisk-Poznaj moje znajome, Marthę i Emily.
-Cześć. Nath-przywitaj je chłopak uściskiem ręki-To co oglądamy?
-Co powiesz na komedię?-odpowiedziała Jess.
-Super-odparł Nath-To ja idę po bilety-i poszedł w stronę kasy.
-Muszę do ubikacji. Zaraz wracam-powiedziała Jessica i szybko ruszyła w stronę WC.
-Nie no, ostro.Oni są rodzeństwem-powiedziała Martha. Nagle zobaczyła, że chłopak wraca-Oj, ja tez muszę. Niedługo będę-i zostawiła Emily z Nathanem. Zapadła niezręczna cisza.
-"O czym z nią pogadać?"-zastanawiał się chłopak.
-"Kurde, o co go zapytać?"-taki sam problem miała Em.
-Czy to nie Ty przypadkiem 2 tygodnie temu przewróciłaś się w parku?-zapytał Nath. "Co za głupie pytanie. Mogłem zapytać o kawiarnię"-pomyślał.
-O nie, Ty też to widziałeś? Łamaga ze mnie.
-Każdy mógłby być na Twoim miejscu-pocieszał ją chłopak.
-Uwierz mi, tylko ja mam takie szczęście i zdolności-obydwoje się do siebie uśmiechnęli.
-Już jesteśmy-powiedziała Jess.
-No nareszcie. Ile można czekać?-powiedział z wyrzutem chłopak, a po chwili puścił oko do Emily-Zaraz zajmą najlepsze miejsca.

PO FILMIE(przed kinem).
-Film świetny-zdecydowała Jess.
-Zgadzam się-poparła ją Martha.
-A Ty, Lily, jak myślisz?-zapytał Nathan.
-Ja, yy. Warty obejrzenia-odparła."Nazwał mnie Lily, czy mi się wydawało?"
-Coś nie tak?-zapytała Marta.
-Wszystko okey, trochę źle się czuję i to dlatego.
-W takim razie Was odprowadzimy. Tak tylko dla pewności, że nikt Was nie ukradnie-tłumaczył Nath. 
-Serio, nie trzeba-Em próbowała go przekonać.
-Daj spokój, przecież nie mieszkacie tak daleko-powiedziała Jess.
Nath wraz z dziewczynami poszedł w stronę domu państwa Thomsonów. Wszyscy śmiali się i rozmawiali. Wszyscy oprócz Emily. Ona szła pół metra w tyle. Nagle chłopak zwolnił i szedł w tempie Em, a dziewczyny nawet tego nie zauważyły.
-Wstydzisz się ze mną iść?-zapytał Nath.
-Nie, dlaczego tak sądzisz?-odparła zdziwiona.
-Może dlatego, że nie idziesz z nami.
-Już mówiłam...
-Taak, wiem. Źle się czujesz. Może Cię zanieść?-zażartował.
-Aż tak źle nie jest-powiedziała uśmiechając się.
-Jak chcesz. Mogę zadać Ci pytanie?
-Jasne-powiedziała pewnie, chociaż się tak nie czuła.
-Co się stało 2 tygodnie temu w kawiarni, że tak szybko poszłyście? Bo zastanawiałem się nad tym cały ten czas i uwierz mi, nie chcesz znać moich przypuszczeń i teorii-odparł.
-Tak szczerze, to trochę spanikowałam-powiedziała niepewnie Em.
-Czemu?-zapytał z niedowierzaniem. I tym momencie wpadli na Marthę i Jessicę.
-Nie chcę Wam przeszkadzać, ale musimy już iść-powiedziała Martha.
-Skoro to konieczne. Cześć, dziewczyny-pożegnał się Nath.
-Hej-odpowiedziały dziewczyny i poszły do domu.
-Młoda-powiedział Nath odprowadzając siostrę do domu.
-Co?-zapytała.
-Masz może numer do Lily?
-Nie, tylko Marthy. Wymieniłyśmy się numerami wracając, ale jak chcesz mogę Ci załatwić.
-Dzięki.

W DOMU THE WANTED.
-Cześć chłopaki!-krzyknął Nath wchodząc do domu.
-Czeeść!-odpowiedzieli mu wołając z salonu.
-Jak film?-zapytał Seev, gdy chłopak usiadł na sofie.
-Fajnie-odpowiedział.
-A Ty co taki szczęśliwy?-zapytał Max.
-Byliśmy na komedii, więc się nie dziw.
-Aż Ci się oczy świecą-śmiał się Jay.
-Przyznaj się. Spotkałeś tą dziewczynę-powiedział z uśmiechem Tom.
-Nawet poznałem-odparł Nath.
-Masz jej numer?-zapytał Max.
-Dajcie mi już spokój-odpowiedział chłopak.
-Tak czy nie?-drążył temat Max.
-Nie! 
-Staryy, to słabo ją podrywałeś skoro nie dała Ci numeru-stwierdził Tom.
-Ale wiem gdzie mieszka-obronił się Nath.
-O, to zwracam honor-Tom podniósł ręce w obronnym geście.
-Jakim cudem się spotkaliście?-wypytywał Siva.
-Jessica je zaprosiła-odpowiedział najmłodszy z zespołu.
-Jak to JE?-zapytał Tom.
-Noo, Emily i Marthę.
-A która jest tą szczęściarą?-zapytał Jay.
-Emily. Ah... Ona jest taka, taka normalna. Nawet nie zapytała o zespół. Nie wiem, czy nas nie zna, czy ją to nie obchodzi.
-Raczej to drugie-stwierdził Seev.
-To kiedy ja nawiedzisz?-zapytał Max. 
-Nie nawiedzę-odpowiedział chłopak-Jess powiedziała, że skołuje dla mnie numer. Napiszę i zaproszę ją na...
-Randkę-przerwał mu Tom.
-Chciałem powiedzieć kawę-odparł Nathan.

1 komentarz: